Od początku lipca dużą popularnością cieszy się Bezpieczny kredyt 2%, który zwiększył popyt na rynku nieruchomości, co potwierdzają różne dane czy po prostu szybko znikające oferty. Jednak od jakiegoś czasu osoby działające na rynku nieruchomości uważają, że firmy deweloperskie znalazły sposób, aby skutecznie obchodzić przepisy, które wprowadza rządowy kredyt.
Deweloperzy i bezpieczny kredyt 2%
Chodzi tu o pewnego rodzaju mechanizm, dzięki któremu możliwe jest sprzedawanie mieszkań czy domów za wyższą niż dopuszczalna cenę, a i tak takie działanie będzie ciężkie do udowodnienia. Bezpieczny kredyt 2% ma swoje plusy i minusy – z jednej strony stymuluje ruch na rynku, ale tym samym ceny nieruchomości idą w górę. Eksperci podkreślają, że jego przepisy są trudne do egzekwowania, a deweloperzy czują się bezkarni, łamiąc je.
Jaki sposób na obejście przepisów rządowego kredytu znaleźli deweloperzy?
Bezpieczny kredyt 2% wprowadza pewne ograniczenia. Wysokość wkładu własnego nie może być wyższa niż 200000 złotych, a rodzina może zaciągnąć to zobowiązanie na maksymalnie 600000 złotych. Oznacza to, że maksymalna wartość nieruchomości kredytowanej w ramach tego programu nie może być wyższa niż 800000 złotych.
Czytaj więcej: Bezpieczny Kredyt 2 proc. Kto może otrzymać?
Nie jest to jednak przeszkodą dla firm deweloperskich – mają oni swoje sposoby, aby zachęcić klientów do kupna nieruchomości, nawet, jeśli jej cena jest wyższa niż ta wskazań w Bezpiecznym kredycie 2%. Co to za trik? W akcie notarialnym widnieje kwota maksymalna, czyli 800000 złotych. Pozostała część stanowi opłatę np. za zmiany lokatorskie. Takie działanie jest bardzo trudne do wykrycia i udowodnienia, dlatego też wielu deweloperów zawyża w ten sposób i tak wysokie już ceny.
Czy omijanie przepisów przez deweloperów jest groźne dla klientów?
Oczywiście, takie działanie może nie być korzystne dla klientów. Z jednej strony klient zdaje sobie sprawę, jak będzie rozłożona płatność, ale z drugiej strony należy zadać sobie pytanie, czy ta część, która nie będzie wskazana w akcie, będzie potwierdzona jakimś dokumentem. Jeśli nie, to na jakiej podstawie klient będzie mógł wystąpić z roszczeniami?
Zobacz również: Olbrzymie zainteresowanie kredytem 2 proc. Wrzesień 2023
Równie istotną rzeczą jest kwestia formalna. Każdy akt notarialny sprzedaży nieruchomości jest sprawdzany przed urzędy skarbowe. Jeśli urzędnik stwierdzi, że cena wskazana w akcie jest zaniżona względem wartości rynkowej, może ją zakwestionować. Co ważne, w wielu przypadkach urzędy odzywały się do klientów po wielu latach. A wtedy to nie deweloper będzie miał problem, a właśnie osoba, która daną nieruchomość nabyła.